Potrzebujesz pomocy? +48 601 186 690

Szukaj firmy

Pogrzeb w trumnie na motocyklu

Pogrzeb w trumnie na motocyklu

Pogrzeb śp. Billy'ego Standleya dla jego rodziny i bliskich jeszcze bardzo długo będzie w ich pamięci. 82-letni mężczyzna został bowiem pochowany w bardzo nietypowy sposób. Ze względu na ogromną miłość do motocykli, chciał, by po śmierci jego ciało zostało pochowane do grobu razem z ukochanym Harleyem Davidsonem rocznik 1967.

I tak się właśnie stało. Najbliżsi zadbali o wszystko. Nawet o to, by nieżyjący Billy Standley siedział okrakiem na maszynie i trzymał jej stery, jakby właśnie chciał pojechać autostradą do... nieba.

Billy Standley pochodził z miejscowości położonej w Ohio - Mechanicsburg (USA) przez całe życie był sympatykiem rocka oraz niezwykle masywnych motocykli. Był on typowym harleyowcem. Nosił skóry, specjalny kask i buty. Każdą wolną chwilę spędzał w gronie brodatych piwoszy, którzy – jak pokazują statystyki – raz bywają niebezpieczni, a raz przyjaźni i radośni jak rzadko kto.

Billy zmarł na raka płuc. Przed śmiercią zapisał ostatnią wolę, a rodzina nie miała sumienia by mu odmówić. Po pierwsze zakupiono trzy kwatery na cmentarzu, gdzie Billy miał spocząć tuż obok mogiły swojej żony. Dorośli synowie i córka Billy'ego sprowadzili do Mechanicsburga wielką skrzynię z pleksi, na tyle dużą, by w środku zmieścił się motor z siedzącym na nim mężczyzną. Później usztywniono skórzany strój Billy'ego, dzięki czemu nieboszczyk siedział nieruchomo na wprowadzonym do skrzyni Harleyu. Opłacono dźwig i opuszczono szkatułę do grobu.

Jak widać każdy ma jakieś upodobania, nawet te najbardziej wybujałe, mogące dotyczyć nietypowego sposobu na pochówek.

O nas