Drogie miejsca na cmentarzach - handel w internecie kwitnie!

Sprzedaż internetowa grobów, o której pisaliśmy w "Głosie Wielkopolskim" wciąż przeżywa swój rozkwit. Wtedy nawiązywaliśmy do kilku znalezionych ofert, gdzie można było zakupić miejsca na Poznańskim cmentarzu za, bagatela 6,5 tys., lub 10 tys. zł. Okazuje się, że grobowy handel wciąż ma się świetnie.

"Podwójny grób na Junikowie, dojazd samochodem do samego grobu, ostatni pochówek w 1984 roku" – można przeczytać w pierwszym z brzegu ogłoszeniu z Poznania. Zadzwoniliśmy i sprawdziliśmy szczegóły tej oferty.

- Jak najbardziej, wszystko aktualne. Nie będzie żadnego problemu. Podejdziemy do cmentarnego biura, zatwierdzę, że jest pan z rodziny i przepiszemy miejsce - wyjaśnia oferent. Zachwalając dalej:

- To kwatera w idealnym miejscu, za krzyżem, przy samym lesie. Fakt, że pochowaliśmy tam dwie osoby z rodziny, ale to było tak dawno, że na pewno nic tam nie pozostało. I to co najistotniejsze, cena. 2,5 tys. złotych. Nienegocjowane.

- Przykro mi, oferta jest nieaktualna. Ktoś wykupił za 4,5 tys. zł - mówi kolejna osoba, której oferta sprzedaży miejsca na cmentarzu była na poznańskim Górczynie. - To była wyśmienita okazja, ponieważ ostatni pochówek odbył się tam jakieś 50 lat temu. A grób ma kamienną płytę.

Chociaż wiele ogłoszeń tyczy się miejsc na cmentarzach komunalnych, znaleźliśmy również dotyczące miejsc na cmentarzach parafialnych. "Odstąpię miejsce na cmentarzu przy ul. Lutyckiej. Pojedynczy grób w pierwszej alei, jakieś 2 m od wejścia głównego".

- Od 1975 r. płacę prolongatę za grób - mówi kobieta wystawiająca ofertę. - Właśnie się skończyła, ale wydaje mi się że możemy się dogadać.

Pani za grób życzy sobie 2 tys. zł. I wyjaśnia, że chciała, aby tutaj, na tym cmentarzu pochowano całą rodzinę, lecz to już nieaktualne, ponieważ brata pochowano gdzie indziej.

Stawki w Poznaniu są jednak stosunkowo niskie, porównując oferty z innych regionów kraju. Przykładowo:

• grób na warszawskich Powązkach - 40 tys. zł,
• na cmentarzu parafialnym w Krakowie - 15 tys. zł,
• grób dziecięcy we Wrocławiu - 5 tys. zł.

- To niewiarygodne, nie mogę uwierzyć, jestem w szoku - mówi ks. Zbigniew Przybylski, rzecznik gnieźnieńskiej kurii, kiedy opowiadamy mu o znalezionych w sieci ogłoszeniach.

- Smutek ogarnia człowieka, ponieważ pieniądze stają się ważniejsze, niż więzi rodzinne. Może ustawodawca powinien się zastanowić, czy nie wprowadzić nowych norm prawnych. Takie rozwiązania odpowiadają również zarządcą cmentarzy, czekającym na kompleksową nowelizację ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Problem w tym, iż projekt wędrował już poprzez kilka sejmowych komisji, a końca prac nadal nie widać.

- Ustawa jest z lat 50. i zawiera wiele nieprecyzyjnych zapisów, np. dotyczących prawa do grobu - mówi Piotr Szlingiert, prezes spółdzielni Universum.

Prezes Universum dodaje, że osoby, kupujące grób na portalach, biorą kota w worku.

- Zgodnie z ustawą opłatę (przedłużenie) za grób może wnieść każdy - mówi Szlingiert. Ale nie zyskuje do niego prawa i nie może nim w pełni swobodnie dysponować. Jeżeli będzie chciał kogoś w tym miejscu pochować, to wymogiem będzie złożenie oświadczenia, że jest z rodziny i nikt nie wnosi zastrzeżeń. Ale nawet wtedy jest tylko jedną z osób, które są w pewien sposób upoważnione do tego grobu.

Zarządcy niektórych cmentarzy próbują jednak zapobiegać handlowi grobami. Zarząd Dróg i Zieleni w Pile wymaga nie tylko oświadczenia o rodzinnych więzach, ale i okazania dowodu osobistego. Natomiast w Ostrowie Wlkp. Miejski Zakład Zieleni podjął decyzję, że osoba, która rezerwuje przyszłe miejsce spoczynku, a potem zrezygnuje, może jedynie oddać to miejsce zarządcy.

Paulina Jęczmionka, Tomasz Nyczka